piątek, 4 grudnia 2009

Adwent

 
Uwielbiam adwent. Pierwszego dnia grudnia rozpoczyna się wsteczne Świąteczne odliczanie (parafrazując ś.p. wspaniałego komentatora siatkarskiego p. Ambroziaka) i przygotowania do Wigilii. Każdego dnia jest coś do zrobienia: porządki, przygotowanie skórki pomarańczowej do ciasta (musi być obrana, oczyszona, pokrojona i zasypana cukrem conajmniej kilka dni wcześniej), prezenty, pieczenie, duszenie, lepienie, zdobienie... i najważniejsze - codziennie otwieranie jednego okienka z czekoladką w kalendarzu adwentowym. Magia.
Robienie zakupów i zwykłe załatwianie codziennych spraw też jest trochę przyjemniejsze, dzięki dekoracjom na ulicach i w witrynach sklepowych. W tym roku najlepszą, moim zdaniem, choinkę pokazał sklep Benetton w warszawskich Złotych Tarasach. Jest urocza:





Na Nowym Świecie też jest już odświętnie:






A Wy, jaki wybieracie temat przewodni tegorocznej choinki?

czwartek, 3 grudnia 2009

Pierniczki

Dość długo nie zaglądałam, wiem wiem... Ale naprawdę pochłonieta byłam różnymi zajęciami.
Między innymi, dwa dni zajęło mi pieczenie pierników. Pomyślicie, że to strasznie długo i że w takim razie nigdy w życiu nie będziecie piec, ale kupicie w sklepie lub na jarmarku regionalnym. Ale to nie tak! Pieczenie pierników jest proste i wcale nia aż tak czasochłonne. Mi zajęło to dwa dni, bo tak sobie zaplanowałam. Po pierwsze, upiekłam na prawdę hurtowe ilości pierników, aby obdarować całą rodzinę i przyjaciół. Po drugie, pierwszego dnia towarzyszyła mi moja przyjacółka Agata i pieczenie przemieniło się w rytuał z plotkowaniem, chichotaniem, przerwą na pizzę i serial itd itd. Po trzecie, w tym roku ozdabiam piernikami choinkę, więc drugi dzień poświęciłam na pieczenie pierników z bardzo cienko rozwałkowanego ciasta i z wyciętą dziurką na przewleczenie wstążki.
Myślę, że efekty są zadowalające, ale pewności nabiorę dopiero, gdy obdarowani wystawią mi ocenę :)
Tymczasem zamieszczam kilka zdjęć. Pierniki udekorowałam lukrem z cukru pudru i kakao oraz z cukru pudru i masy marcepanowej i orzechami, migdałami, wiórkami kokosowymi.

Przed wstawieniem do piekarnika:



Pierniki aż po horyzont:



Kilka ozdobionych pierniczków, które jutro pojadą do mojej Buni:


Poniżej zamieszczam przepis na pierniki, którego użyłam, a który pochodzi z sekretnego zeszytu mojej Mamy. Mam nadzieję, że się nie pogniewa, że zdradzam jej tajemnice... Ciasto udaje się fantastycznie, można je wałkować grubiej (na ok 6mm) lub zupelnie cieniutko, w zależności od upodobań.

Potrzebne składniki:
750g miodu
250g masła
750g cukru
4 łyżki smalcu (opcjonalne)
250ml kawy (rozpuszczalnej)
4 żółtka i jedno całe jajko
5 łyżek przyprawy do pierników (lub własnoręcznie przygotowanej mieszanki utartych korzeni)
3 łyżki dobrego kakao
2 łyżki ekstraktu z wanilii (opcjonalne)
2 proszki do pieczenia
2 łyżki sody oczyszczonej
2,5kg mąki

Przygotowanie:
Miód, masło i cukier zagotować w garnku, doprowadzić do wrzenia i odstawićna bok. 2 łyżki cukru skarmelizować na patelnii (teflonowa świetnie się do tego nadaje). Kiedy uzyska bursztynowy kolor, wlać do masy miodowo-maślanej i wymieszać. Masę przelać do robota kuchennego lub, jeśli wolicie mieszać ręcznie, do bardzo dużej miski. Dodać połowę mąki, przyprawy i kakao. wymieszać. Dodawać kolejno: jajka roztrzepane w kawie, sodę rozpuszczoną w odrobinie wody i resztę mąki z proszkiem do pieczenia.

Ciasto dobrze wygnieść na opruszonym mąką blacie. Ostudzić. Można wstawić na 2-4 godziny do lodówki, będzie jeszcze lepsze. Wałkować, wykrawać ciasteczka i piec ok 15 min w piekarniku nagrzanym do 180 stopni na wysmarowancyh masłem blachach.

Jeśli pieczecie jednocześnie na dwóch blachach, zamieniajcie je miejscami w połowie pieczenia.

Smacznego!