sobota, 25 sierpnia 2012

Na straganie w dzień targowy...

Poranny deszcz nie powstrzymał mnie przed wyprawą na targowisko przy Halach Banacha. Choć same hale są przebudowywane, zieleniak funkcjonuje normalnie na parkingu nieopodal budowy.
 
Z powodu deszczu na targowisku królowały parasole, kalosze, i nakrycia głowy z toreb foliowych - praktyczne i zawsze modne ;)
 
Dotarłam na targ zbyt późno, bo po borowikach, które były głównym celem wyprawy, pozostały tylko brudne skrzynki na straganach. Kupiłam za to pierwszą w tym roku dynię.

 

środa, 22 sierpnia 2012

Tajine/tagine/tadżin

Uroda tego garnka skłania mnie do zainteresowania się kuchnią marokańską...

Naczynie Le Creuset

poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Emalia w kuchni

Wiecie, że dział gospodarstwa domowego w TK Maxx to moje małe uzależnienie. Staram się tam zaglądać jak najrzadzej, bo zaczyna nam brakować miejsca w szafkach kuchennych.
Rezultat dzisiejszej wizyty, to trzy garnuszki Riess z linii Bunte Party - rondelek, mała patelnia i brytfanna. Marzyłam o nich od dawna!






W emaliowanych naczyniach Riess gotuje się wygodnie i szybko, ponieważ stal, z której są wykonane bardzo dobrze przewodzi ciepło. Emalia zaś zabezpiecza naczynia przed korozją i sprawia, że przygotowane posiłki są bezpieczne dla zdrowia. Według producenta porcelanowa emalia ma również właściwości bakteriobójcze. Nie bez znaczenia (przynajmniej dla mnie) jest też fakt, że garnki Riess wykonane są wyłącznie z przyjaznych środowisku materiałów.

Linia Bunte Party jest duża, więc chyba muszę wygospodarowac więcej miejsca w szafkach... :)

niedziela, 12 sierpnia 2012

Steki i surówka z cukinii

Weekendy są po to, żeby odpocząć i sprawić sobie trochę przyjemności, prawda? Nieskomplikowany, ale treściwy, smaczny obiad to jest to! Podstawą tego posiłku jest dobrej jakości mięso. Te steki rib eye z wołowiny angus pochodzą z Beskidzkiego Wypasu, o którym pisałam już wcześniej. Miłośnikom mięsa polecam ten sklep na warszawskim bazarze przy Polnej.

Ale choć mięso gra główną rolę w tym daniu, równie ważne są dodatki - surówka z cukinii i ziemniaczane puree z rozmarynem.

Składniki dla 2 osób:
2 steki (w tym przypadku duże 400 gramowe steki rib eye)
masło klarowane
ziemniaki
masło
mleko
cukinia
oliwa z oliwek
ocet balsamiczny
sól, pieprz

Są dwie szkoły przyrządzania steków - jedni doprawiają mięso przed smażeniem, drudzy po. Nie umiem zdecydować, która jest lepsza/właściwa, ale tym razem przyprawiłam steki chwilę przed położeniem ich na patelni.



Tak grubo pokrojone mięso (około 3 cm) smażymy 3 minuty z każdej strony (ekspert doradził mi smażyć minutę, odwrócić mięso, smażyć miutę, a potem powtórzyć to smażąc po dwie minuty z każdje strony). Po tym czasie przykrywamy patelnię i trzymamy mięso w cieple przez około 3 minuty. Dzięki temu uzyskamy średnio wysmażone steki.


W czasie, gdy mięso dochodzi pod przykryciem, przygotowujemy surówkę z cukinii. Umyte warzywo tniemy nożykiem do obierania warzyw na cienkie paski. Surowa cukinia ma delikatny smak, który wystarczy podkreślić solą, pieprzem i odrobiną oliwy z oliwek z octem balsamicznym.



Puree ziemniaczane przygotowałam według klasycznego przepisu, mieszając ugotowane ziemniaki z masłem i mlekiem, ale podkręciłam jego smak szczyptą posiekanego świeżego rozmarynu.

Całe danie tak prezentowało się na talerzu:



Smacznego!

środa, 8 sierpnia 2012

Ciasto szwedzkie, czyli placek idealny

Jeśli szukacie ciasta-bazy do robienia placków owocowych, to ten przepis jest dla Was.
Nie pamiętam już skąd wziął się w naszej rodzinie, ale pieczony był niezliczoną ilość razy w różnych wariantach smakowych. Latem wrzucam do niego jagody, truskawki, rabarbar; jesienią - jabłka, orzechy; zimą - wszystkie zamrożone owoce. Nazwaliśmy to ciasto szwedzkim, ale nie pytajcie dlaczego! Zawiła rodzinna historia :)

Prezentowana dziś wersja jagodowa jest jedną z moich ulubionych.
Należy przygotować:

1/2 kostki masła
szklankę cukru
3 jajka
125 ml gęstej śmietany 18%
ekstrakt waniliowy (łyżeczka)
2 szklanki mąki
2 pełne łyżeczki proszku do pieczenia
cukkier puder

W średnim garnku topimy masło z cukrem. Zdejmujemy garnek z ognia. Do masła z cukrem dodajemy śmietanę i jajka, i energicze mieszamy, żeby śmietana się nie zważyła, a jajka nie ścięły. Musi powstać dosyć jednolita, rzadka masa, do której dodajemy ekstrakt waniliowy i produkty suche - mąkę i proszek do pieczenia.




Po dokładnym wymieszaniu (rózga dobrze się sprawdza) wszystkich składników, czas na jagody. Dodajemy je do masy, mieszając delikatnie, tak aby się nie porozgniatały.



Ciasto wlewamy do natłuszczonej i wyłożonej papierem do wypieków formy. Pieczemy około godziny w temperaturze 180*C. Trzeba jednak sprawdzać, co kilkanaście minut, czy ciasto nie rumieni się za bardzo - zmniejszcie wtedy temperaturę do 160* na ostatnie 20 minut pieczenia.

Kocham w tym cieście jego wspaniały smak, wilgotność, to że robi się w jednym garnku i że nie zajmuje to wiele czasu, pasuje do prawie każdego owocu. Jest po prostu idealne :)
Mój wypiek  ozdobiłam lukrem klasycznym (cukier puder + woda), a do drugiego dodałam trochę rozgniecionych jagód, dzięki czemu mogłam stwożyć dzieło w stylu Jacksona Pollocka...




Szybko znikało i nie zdążyłam sfotografować go w deserowej stylizacji. Tylko pakowany na drogę kawałek udało mi się uchwycić.


Upieczcie ciasto szwedzkie i dajcie mi znać, jakich użyliście owoców, i czy Wam smakowało,  oczywiście :)




czwartek, 2 sierpnia 2012

środa, 1 sierpnia 2012

Jajecznica na mleku i mące

Wiele jest przepisów na jajecznicę z dodatkiem mleka, ale nigdzie nie zlalazłam takiego, jaki stosuje moja Babcia. W jej wersji mleka jest zdecydowanie więcej niż jajek. Myślę, że ten sposób wywodzi się z potrzeby wykarmienia dużej rodziny, przy niewielkich zasobach, a więc klasyczna cucina povera - kuchnia biedaków.

Jeśli chodzi o proporcje, to jak zawsze Babcia rozbroiła mnie mówiąc, że trzeba "wymierzyć na oko" :) Przyciśnieta do muru podała jednak dokładniejsze ilości.

Dla 2 osób:
szklanka mleka
2 jajka
czubata łyżka mąki
sól, pieprz
łyżka masła
dodatki według uznania (boczek, szczypiorek)

Jajka, mleko i mąkę należy dokładnie wymieszać, najlepiej rózgą, tak aby nie było żadnych grudek.
Mieszaninę wlewamy na patelnię z rozgrzanym masłem.


Całość podgrzewamy na małym ogniu, nie przerywając mieszania. Jajecznica zacznie gęstnieć po kilku minutach, zupełnie jak budyń. Kiedy stężeje, smażymy ją jeszcze przez chwilę.
Na koniec dodajemy sól, pieprz i dodatki. Ja wmieszałam trochę szczypiorku i usmażonej na oddzielnej patelni pancetty.

Taka jajecznica jest bardzo delikatna i puszysta. I pyszna!