Poranny deszcz nie powstrzymał mnie przed wyprawą na targowisko przy Halach Banacha. Choć same hale są przebudowywane, zieleniak funkcjonuje normalnie na parkingu nieopodal budowy.
Z powodu deszczu na targowisku królowały parasole, kalosze, i nakrycia głowy z toreb foliowych - praktyczne i zawsze modne ;)
Dotarłam na targ zbyt późno, bo po borowikach, które były głównym celem wyprawy, pozostały tylko brudne skrzynki na straganach. Kupiłam za to pierwszą w tym roku dynię.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz