W weekend odwiedzili nas Przyjaciele z Białegostoku. Dzięki wizycie, podczas której solidnie wymasowaliśmy śmiechem brzuchy, staliśmy się również bogatsi o dwa słoiki marynowanych grzybów.
Te opieńki i podgrzybki jeszcze kilka dni temu rosły w lesie, a dziś oklejone przeze mnie etykietami od Mamy, czekają na odpowiednią do degustacji okazję.
Dziękuję jeszcze raz grzybiarzom i kucharce, która je przygotowała!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz