W skutek małego kuchennego kataklizmu, straciłam wszystkie przyprawy, a właściwie całą zawartość szuflady przyprawowo-budyniowo-proszkowo-bakaliowej.
Przy okazji pozbyłam się dawno przeterminowanych kostek rosołowych Knorr, nafaszerowanych całą tablicą Mendelejewa. Można je było uznać za skamieliny, ponieważ od dłuższego czasu, kiedy nie mam czasu albo ochoty robić własnego wywaru, używam ekologicznych kostek BioBaza. Nie zawierają żadnych sztucznych konserwantów, czy podejrzanych 'E', występują w kilku wersjach - warzywnej, wołowej, drobiowej, z obniżoną zawartością soli. Kosztują 3,99 lub 4,99, więc to nie wygórowana cena za 6 kostek zdrowego rosołku.
Ja kupuję BioBazy w sieci Piccola Italia, ale widziałam je też w innych miejscach i w sklepach internetowych.
Polecam. W końcu "co nie knorr, to nie knorr" ;)
3 komentarze:
Nie będzie więcej wpisów?????
:(
Brakuje mi inspiracji.
blog umarł smiercią naturalną? szkoda... lubiłam tu zaglądać
ja w sprawach dwóch - primo one się nazywają BioOaza, a secundo - na pierwszym miejscu w składzie mają glutaminian sodu ;)
Prześlij komentarz