poniedziałek, 20 lutego 2012

Co z tym Chińczykiem?


Czy to tylko moje spostrzeżenie, czy nie ma już w Polsce dobrej chińszczyzny? Ostatnio podjęłam kilka prób, testując warszawskie restauracje, ale wszystkie skończyły się fiaskiem. 
China Town w Alejach Jerozolimskich - ogromna karta dań, z których większość jest nie do odróżnienia, a wszystkie przeciętne. Bliss na Mariensztacie - zachęcające wnętrze, miła obsługa, a dania nijakie i odgrzewane w mikrofali (sygnał kuchenki mikrofalowej dociera z kuchni na salę i wybija rytm uwijającym się kelnerom).


Wracam więc wspomnieniami do czasów dzieciństwa i Złotej Kaczki na ul. Piotrkowskiej w Łodzi. Czy to czas wyidealizował tamten smak smażonego z jajkiem i groszkiem ryżu? Czy brak kulinarnego obycia sprawił, że pierożki z pikantnym mięsnym nadzieniem smakowały egzotycznie i wyśmienicie?

Ciekawe, że stosunkowo łatwo trafić do znakomitej restauracji japońskiej, tajskiej, indonezyjskiej, ale o dobrego 'chińczyka' bardzo trudno. Rozgrzewam więc mój wok...

1 komentarz:

mi. pisze...

jeśli wierzyć Magdzie Gessler, to "dziś prawdziwych "chińczyków" już nie ma..."