czwartek, 2 września 2010

Dziś nie boję się wampirów...

... bo cały dom pachnie czosnkiem. Właśnie skończyłam zaprawiać ogórki. Jest to już druga partia, którą szykuję na wyraźną prośbę P. Oszacował, że osiem słoików nie wystarczy na zimę. Ogórki cierpliwie czekały trzy dni i dzisiaj się nad nimi zlitowałam. Teraz każdy mieszka już w słoiku.

Ogórki w kąpieli.


Ogórki wykąpałam w roztworze wody i środka uwuwającego woski, bakterie i pozostałości po pestycydach i nawozach.
A potem już do słoików z koprem, kilkoma (6-8) ząbkami czosnku i kawałkiem chrzanu. Całość zalałam osoloną, przegotowaną i ostudzoną wodą (łyżka soli na litr wody).
To przepis mojej Mamy.


Niech skisną!

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Ogóreczki wzorcowe !!!