niedziela, 10 lipca 2011

Deszcz i katastrofa

Wczorajsza zgadka okazała się łatwa. Zdjęcie przedstawiało ciasto na tartę przed wstawieniem do piekarnika, z tą różnicą, że nie francuskie, a kruche.


Dostałam od P. wymarzoną formę do tart Villeroy&Boch i od razu postanowiłam ją wypróbować. Zagniotłam ciasto, schłodziłam, upiekłam w formie, przygotowałam budyń i owoce....


... jednak na tym etapie zaczęły się schody. Po pierwsze ciasto miało zbyt niskie brzegi i cała galaretka wypłynęła do formy. Po drugie, kiedy mimo to postanowiliśmy spróbować tarty, okazało się, że spód ciasta jest kompletnie niedopieczony! Katastrofa. Tyle pracy, tyle owoców... i wszystko do wyrzucenia.
Ale to moja pierwsza tarta w życiu. Jeszcze nie powiedziałam ostatniego słowa... :)

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Do 16 razy sztuka !!!!!
:-)