niedziela, 2 października 2011

Butchery & wine

Dawno nie odwiedzaliśmy nowych restauracji. Przyzwyczajenie gna nas zazwyczaj do tych samych, ukochanych lokali, ale wczoraj zapragnęliśmy odmiany i copiątkowe sushi zamieniliśmy na steki.


O Butchery & Wine głośno jest już w całej Warszawie, o restauracji piszą magzyny, portale i krytycy kulinarni. W czwartek udało mi się zrobić rezerwację na piątkowy wieczór, o której potwierdzenie kelner prosił dzwoniąc jeszcze w południe wczorajszego dnia. Lokal przeżywa istne oblężenie.

Wystrój piękny, prosty, idelanie pasujący do formuły restauracji (kilka zdjęć tutaj ). Menu oszczędne, ułożone z dbałością, nie przytłacza. Nie lubię, kiedy spis dań przypomina książkę telefoniczną, więc już na wstępie Butchery & Wine bardzo mi się podoba.
Po krótkiej konsultacji z kelnerem (który imponuje znajomością krowiej anatomii), decydujemy się na przystawki: pieczony szpik kostny z sałątką i grillowanym chlebem (29zł) i grasicę cielęcą na grzance (36zł). O ile pierwsza przystawka nie smakuje żadnemu z nas (specyficzna konsystencja szpiku i mało wyrazisty smak), o tyle o grasicę walczymy na widelce. Jest po prostu doskonała.
Na danie główne wybieramy rib eye z kością dla 2 osób (180zł), a do tego warzywa (20zł). Ponieważ ja wolę mięso trochę bardziej wysmażone, zaczynam od kawałków blisko kości, które, mimo że smaczne, są trudne do pokrojenia. Części medium-raw są delikatne i pyszne, a zestaw trzech sosów urozmaica posiłek. Do tego po kieliszku Chateau St-Blaise (nie znam się na winach, więc mogę tylko powiedzieć, że to ma piękny aromat i chętnie zamówiłabym jeszcze jeden kieliszek). Na deser miejsca brak.

Szpik wygląda imponująco, ale najsmaczniejszy jest chleb.

Grasica - miłość od pierwszego kęsa.

Stek rib eye.

Kolacja wraz z winem kosztuje nas ponad 300zł. To bardzo dużo, nawet jak na warszawskie standardy. Ale choć nie wszystkie elementy posiłku są perfekcyjne (szpik, twarde kawałki steku), to reszta (grasica, aromat mięsa, wino) są grzechu warte.
Zachwyca też sam wystrój lokalu, jego niewielki rozmiar, atmosfera, zaangażowanie pracowników. Idea restauracji, promująca doskonałej jakości mięso, też warta jest pochwały.

Mam nadzieję, że Butchery & Wine nie spocznie na laurach i że utrzyma, a nawet podniesie jakość oferty. O czym chętnie przekonam się podczas następnej wizyty.


Brak komentarzy: