czwartek, 16 grudnia 2010

It smells like Christmas

W całym domu pachnie piernikami. Myślę, że nawet nasi sąsiedzi wiedzą, że przez ostatnie trzy dni nie robiłam nic innego. Tak, tak... trzy dni. Przez swoje gapiostwo (zbyt mała ilość kupionej mąki, brak marcepanu) prace trochę się przeciągnęły. Ale przecież takie zajęcie to sama przyjemność!

Oczywiście, korzystałam z rodzinnego przepisu, który podawałam już w zeszłym roku w poście o pierniczkach. Upiekłam dużo ciastek, by obdarować całą rodzinę i przyjaciół. Własnoręcznie przygotowane i udekorowane pierniki to wspaniały, osobisty prezent.
Poniżej efekt mojej pracy: pierniki udekorowane lukrem marcepaowym, czekoladowym, orzechami i wiórkami kokosowymi.


Lukier marcepanowy robię, mieszając cukier puder i małe kawałeczki czystego marcepanu (w proporcji około 3:1) z odrobiną wrzątku. Ucieram tak długo, aż wszystkie grudki znikną. Lukier jest przepyszny!

Piernikowi intelektualiści.

Miś, który zjadł orzecha, którego boli żołądek i z kosmatym brzuszkiem.

Pierniki z orzechami włoskimi i pekan.

Moja ulubiona foremka do wykrawania: konik na biegunach.

Nowy nabytek w kolekcji: foremka w kształcie anioła.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Ale cuda !!! Aż szkoda jeść :)