środa, 29 grudnia 2010

Smaluszek Babci

Zanim rok dobiegnie końca i zaczniemy stosować się do wszystkich postanowień o zdrowym odżywianiu i sportowym trybie życia, oddajmy się na chwilę najbardziej chyba grzesznej przyjemności... pajdzie chleba ze smalcem.
Zrobiłam go wczoraj, według przepisu mojej Buni, a ponieważ udał się doskonale, postanowiłam podzielić się efektami mojej pracy.



Jeśli chcecie zrobić taki smalec potrzebować będziecie:

80 dkg słoniny pokrojonej w drobną kostkę
2-3 duże cebule
2 kiełbaski wędzone (np.: myśliwskie)
3 -4 łyżki majeranku

W głebokim garnku, na bardzo małym płomieniu wytapiamy tłuszcz ze słoniny. Przy podanej ilości może to zająć około 40 minut. Po 20 minutach zwiększamy lekko płomień/moc palnika. W tym czasie na oddzielnej patelni posmażamy drobno pokrojoną kiełbaskę, aż będzie dobrze zrumieniona. Cebulę szatkujemy drobno.


Surowa słonina.

Myśliwska mocno podsmażona.

Kiedy słonina zarumieni się do takiego koloru, jak na zdjęciu poniżej, zwiększamy płomień/moc palnika i dodajemy cebulę.

Słoninka z cebulą.

Dodawanie majeranku.

Mieszamy drewnianą łyżką. Kiedy zauważymy pierwsze oznaki rumienienia się cebuli, zestawiamy garnek z palnika. Po minucie dodajemy kiełbaskę razem z tłuszczem z patelni i majeranek. Napełniamy słoiki i czekamy, aż smalec stężeje. Aby skwarki i cebula nie opadły na dno słoika, mieszamy smalec od czasu do czasu. Gotowe!
Smalec można lekko posolić podczas dodawania majeranku, ale ja wolę solić go na kanapce.

Brak komentarzy: