niedziela, 19 grudnia 2010

La Iberica

Rok dobiega końca, więc pora najwyższa odwiedzić restaurację, która przez Gazetę Wyborczą została ogłoszona Knajpą Roku 2010. A że La Iberica serwuje dania kuchni hiszpańskiej, a za oknem trzaskający mróz - tym chętniej jechaliśmy na odległą ulicę  Płowiecka 35. Naszą wyobraźnię rozpalało menu podane na stronie internetowej restauracji oraz fakt, że od tygodnia nie mogliśmy zrobić rezerwaji. W końcu się udało.


Niepozorny budynek wyglądał obiecująco, ponieważ wiele lokali stawiających na świetne jedzenie, mniejszą wagę przykłada do wystroju wnętrz. W La Iberica jest prosto, domowo, przytulnie. Od razu nam się spodobało.
Zamówiliśmy zestaw gorących tapas dla dwojga, na który składały się krążki kalmarów, pieczony bakłażan, ziemniaczki, nadziewane papryczki i rodzaj ziemniaczanego quiche'u (35 zł). Dobre. Z dań głównych wybraliśmy ośmiornicę z pomidorami (52 zł) i polędwicę cielęcą zapiekaną z kozim serem (52 zł). Oba były
smaczne... i tylko smaczne. Dobrej jakości mięso i ugotowana do miękkości ośmiornica to zbyt mało, żeby podbić moje serce.

W malutkiej, zatłoczonej sali panował spory hałas, kelner był wywyższająco się uprzejmy, jedzenie poprawne i nic poza tym. Nie będziemy wracać do La Iberica, bo drogo i przeciętnie.


Ośmiornica - mało mięsa, dużo sosu.

Polędwica - smaczna, ale nudna.

Brak komentarzy: