No więc, moje przeziębienie okazało się być paskudną grypą. Od kilku dni leżę przykuta do łóżka, a co najgorsze - nie mam smaku! Czy jem kurczaka, kaszkę, czekoladowego cukierka, czy parówkę, nie ma dla mnie różnicy. Rozpoznaję tylko konsystencję.
Brak smaku pozbawił mnie również jedynej przyjemności, która mi pozostała - podjadania słodyczy. Chętnie zjadłabym teraz coś takiego...
Zdjęcia: weheartit.com
A co, jeśli ta straszna klątwa pozostanie ze mną na zawsze...?!
3 komentarze:
Co za masochizm !!!
Nieee..to minie. Polecam inhalacje nad gotującym się makaronem :)
to może czas na stworzenie menu złożonego z wyszukanych konsystencji :) to chyba również może być ciekawe - dla osób, które również cierpią na przeziębienie i grypę :) coś chrupkiego w towarzystwie czegoś zimnego. następnie coś ciągnącego się i coś płynnego. Może to nisza rynkowa?
Prześlij komentarz