piątek, 11 lutego 2011

Zupa czosnkowa

Bardzo dziękuję za wszystkie rady, jak przetrwać grypę, która pozbawiła mnie smaku. W podziękowaniu, chcę się dzisiaj z Wami podzielić moim przepisem na zupę-cud, która od razu stawia na nogi.
Trochę mi wstyd wogóle nazywać to przepisem, bo nie ma chyba prostszego dania na świecie, ale zupa jest pyszna i zdrowa, więc oto ona:


Dla 1 osoby potrzeba:

0,5 litra bulionu z kury (oczywiście, ekologicznej)
4 ząbki czosnku
jajko
liść laurowy
kromka chleba

Do bulionu wrzucamy posiekane ząbki czosnku (ja część kroję, a część przeciskam przez praskę) i liść laurowy, i gotujemy przez 20 minut.
Na patelni robimy jajko sadzone, ale tak, żeby było tylko lekko ścięte. Przekładamy je do głębokiego talerza i zalewamy gorącą zupą.
Podajemy z kromką chleba (ja lubię grilowany na chrupko).

To wszystko. Prawda, że banalnie proste? I nie wiem, czy to zasługa zupy, czy innych czynników, ale smak mi powoli wraca! W samą porę, bo za tydzień nasza karnawałowa domówka z hiszpańskim menu!


Brak komentarzy: